Czekoladowy Mikołaj obok znicza i dyni, a do tego jeszcze teraz ozdoby Halloween. Piszę ten wpis, pod pewnym względem pełen oburzenia. Mamy październik do Wszystkich Świętych niecałe dwa tygodnie, a w sklepach? A w sklepach już mamy „Czekoladowego Mikołaja” obok znicza. Pod hasłem „Czekoladowy Mikołaj” rozumiem te wszystkie rzeczy, które powinny się kojarzyć ze świętami Bożego Narodzenia.
Mikołaj w październiku
Co na to klienci?
Pozostawmy moja odczucia i zdanie co do „Czekoladowego Mikołaja obok znicza”, w końcu może tylko ja uważam to za coś nienormalnego? Byłem świadkiem jak pan z obsługi jednego ze sklepów wykładał tytułowego „Czekoladowego Mikołaja”. Jak była reakcja klientów? Kupujący byli w szoku i weszli w polemikę z panem od „Mikołaja”. Pan wykładający towar przyznał rację kupującym i stwierdził, że sam widzi w tym coś niewłaściwego. Proszę sobie wyobrazić, klienci prosili, a wręcz błagali o schowanie „Mikołaja” . Tylko jakaż wina pracownika w tym, powiedział, że kazano to cóż ma zrobić.
Jest popyt na takie „Mikołaje” w październiku?
Właśnie to mnie najbardziej zastanawia, czy ktoś kupuje te „Mikołaje”? W końcu jakby nie było popytu na takowe produkty w październiku, to spece od marketingu w sklepach nie wstawiali „Mikołaja