Partie polityczne ujawniają swoje listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego. Choć dwie największe partie nie ujawniły jeszcze „wszystkich kart” to te mniejsze już zaczęły walkę o wyborcę. Na proponowanych listach można zobaczyć nazwiska, które nie mają nic wspólnego z polityką. Jest więc grupa sportowców, ludzi znanych z kolorowych czasopism.
Desperacja partii do uzyskania dobrego wyniku?
Sięganie po osoby i wystawianie ich tylko dlatego, że są znane, według mnie należy nazwać desperacją. To już na starcie pokazuje jaka jest słaba partia, w swoich szeregach nie ma osób, które mogłyby wystartować. Liczy się wynik, w końcu to jeden z pierwszych wielkich sprawdzianów dla partii.
Ośmieszanie własnego wizerunku?
Pisałem o desperacji partii, które „muszą” ratować się „celebrytami” by utworzyć listę wyborczą. Takie partie tylko się ośmieszają i tak naprawdę nie szanują zbyt poważnie swój elektorat. Jakby wyborca, kierował się tym, że pani czy pan z okładki gazety to argument by na niego zagłosować wyborach.
Duże partie czekają
Zarówno Platforma Obywatelska jak i Prawo i Sprawiedliwość nie ujawniają jeszcze swoich kandydatów. To bardzo ważna rozgrywka między tymi partiami. Od wielu miesięcy sondaże dają zwycięstwo PiS ale to tylko sondaże, prawdziwy sprawdzian jest przy urnach wyborczych.
Mimo, że pisałem wcześniej, że wiele partii postawiło na „znane nazwiska” to na listach jest również sporo obecnych posłów. To oni również mają „przyciągać” swoim nazwiskiem wyborców.